Erasmus+ wspomnienia uczestników

Erasmus+ wspomnienia uczestników

Minęły już dwa tygodnie od powrotu z Irlandii, a podopieczni Pani Katarzyny Cieślak-Ostrowskiej wciąż wspominają swój wyjazd.FullSizeRender

 

„W ramach projektu Erasmus+ miałem możliwość mieszkania w Irlandii Północnej. Przez tydzień pracowałem nad różnymi zadaniami i jednym głównym projektem, o którym napiszę później. Byliśmy tam w szóstkę  razem z naszymi trzema nauczycielami.

Kiedy sprawdziłem miejsce do którego lecieliśmy czułem się podekscytowany, a gdy już dojechaliśmy, to byłem w siódmym niebie. Niby ta sama trawa i drzewa, ale jednak inne. W dniu przyjazdu zostaliśmy odebrani przez rodziny, który gościły nas w swoich domach. To było naprawdę wielkie przeżycie poznać irlandzką rodzinę i móc się dogadać ze wszystkimi jej członkami. Po szkole rodziny zawsze przygotowywały pyszne irlandzkie potrawy na kolację, do której wszyscy zasiadaliśmy i rozmawialiśmy przez co najmniej godzinę! Po kolacji zazwyczaj wybieraliśmy się na zwiedzanie okolicy. Bardzo spodobała  mi się szkoła, do której uczęszczaliśmy (St. Patric’s College, Maghera), żeby pracować nad naszym projektem. W ciągu wyznaczonego nam czasu, od 9:00 do 15:40, pracowaliśmy nad prezentacjami i produktem jakim była aplikacja mobilna. Naszą nazwaliśmy  “QUELP”. Była to aplikacja, dzięki której mogliśmy zadawać różnorodne pytania, a w zamian dostawało się nagrody. Mimo tego, że nasz produkt nie dostał pieniędzy od Dragonów, to i tak uważam, że doświadczenie pracy z osobami z innych krajów kraju było bardzo cenne. Było przecudownie! Intensywna praca połączona z bardzo dobrze spędzonym czasem. W piątkowy wieczór wszyscy spotkaliśmy się w miasteczkowej sali na Culture Evening – Wieczór z Kulturą. Każde z państw uczestniczących w projekcie musiało zaprezentować taniec lub coś innego co charakteryzowało dany kraj. Był to naprawdę dobrze spędzony czas, gdyż mieliśmy możliwość obejrzenia tradycyjnego tańca irlandzkiego, jak i śpiewu w tym języku. Widoki jakie mogliśmy podziwiać na tajemniczej wycieczce do “The Giant’s Causeway” zapierały dech w piersiach. Ten wyjazd był niesamowitym przeżyciem, na pewno będę dobrze wspominał miejsce, jak i ludzi, których miałem okazję poznać.”

Artur Wacyk

 

„Wyjazd do Maghery to niesamowite przeżycie. Była to świetna okazja na poznanie niezwykłych ludzi i różnorodnych kultur. W trakcie tego tygodnia mieliśmy możliwość dokładnie poznać irlandzkie zwyczaje, poznać  historie i mentalność Irlandczyków. Gospodarze byli dla nas bardzo mili, gościnni, próbowali pokazać nam wszystko to, co w Irlandii najlepsze. Uczestnictwo w projekcie pozwoliło mi również na ulepszenie moich zdolności informatycznych i językowych. Bardzo zachęcam do wzięcia udziału w takich projektach, ponieważ jest to wspaniała możliwość na samorozwój oraz na poszerzenie  horyzontów.”

Michał Kutryba

IMG_6155

„W niedzielę 05.03.17r. rozpoczęła się nasza tygodniowa przygoda z Erasmusowymi przyjaciółmi w małej miejscowości Maghera w Irlandii Północnej. Przez tydzień dziewięć grup pracowało nad swoimi projektami, aby w piątek móc je zaprezentować. W każdej grupie byli ludzie z innych krajów, dzięki czemu znajomości, które tam zdobywaliśmy były zróżnicowane i niesamowicie interesujące. Pracując nad projektami mieliśmy jednocześnie okazję na poszerzenie swoich horyzontów oraz zaznajomienie się z innymi kulturami i obyczajami. Realizując poszczególne zadania mieliśmy szansę na pokazanie swoich mocnych stron, takich jak np. umiejętności interpersonalne, techniczne, analityczne, zarządzania itp. W każdej grupie, prędzej czy później, wyłaniał się lider, który nadzorował i zarządzał całą grupą. Ciężkiej pracy towarzyszył również dobry humor oraz koleżeńskie relacje. Codziennie po zakończonych zajęciach mieliśmy okazję na integrację oraz na zwiedzanie. Osoby, które nas gościły rozplanowały nasz wolny czas tak dobrze, że nie było czasu na nudę. W piątkowy wieczór (tj. 10.03.17r.) odbył się kulturowy wieczór, na którym każde państwo zostało przedstawione za pomocą piosenek, tańca lub krótkiego skeczu. Dzień później odbyła się tajemnicza
wycieczka, której nie zapomnę nigdy, gdyż miejsca, które miałam okazję zobaczyć były na tyle niesamowite i piękne, iż jest to wręcz niemożliwe.  W ten dzień odwiedziliśmy stolicę Irlandii Północnej- Belfast, The Dark Hedges oraz jedno    z najpiękniejszych miejsc na świecie, czyli Giant’s Causeway. Po wycieczce przyszedł czas na ostatni wieczór w gronie Erasmusowych przyjaciół. Z tego powodu wszyscy udali się do Walsh’s Hotel, gdzie odbyła się dyskoteka. Po takim tygodniu pełnym wrażeń jestem pewna, iż warto jest rozwijać siebie i poszerzać swoje horyzonty. Jestem również przekonana, że z niektórymi ludźmi, których poznałam w Irlandii Północnej kiedyś się spotkam.”

Edyta Milewska

„Projekt Erasmus+ dał mi możliwość przeżycia niezapomnianych chwil. Poznałam wspaniałych, młodych ludzi z pasjami, którzy zawsze byli uprzejmi i uśmiechnięci. Nasze narodowości, ani wygląd nie miały znaczenia. Ważne było, żeby się poznawać i uczyć od siebie nawzajem.

Podczas wyjazdu zdałam sobie sprawę, jak ważna jest nauka języków, poznałam swoje językowe możliwości i wiem czego mi brakuje. Starałam się wykorzystać czas pośród ludzi, którzy rozmawiali tylko po angielsku, rozmawiałam, opowiadałam. Nikt z nas nie mówił perfekcyjnie, ale to nie było ważne. Każdy próbował i podejmował ryzyko, byliśmy wobec siebie wyrozumiali. Poszerzyłam także swoje horyzonty i nauczyłam nowych słów.

Każdego dnia poznawałam nowych ludzi. Dzięki temu, że mieszkaliśmy u uczniów, mogliśmy w pełni wykorzystać czas w Magherze spędzając czas, tak jak oni. Poznaliśmy ich codzienność. Nawiązałam wiele znajomości z osobami z różnych krajów, to niesamowite, że teraz każdy z nas jest już w swojej ojczyźnie i wrócił do codzienności, ale dzięki mediom społecznościowym możemy się komunikować i utrzymywać kontakt. W tydzień zdążyliśmy się do siebie przywiązać, przyzwyczaić.


Tydzień spędzony w Magherze to najlepsze siedem dni mojego życia. Dużo radości, ciepła, przyjaźni i uprzejmości. Nigdy nie zapomnę tego, co tam przeżyłam i nie żałuję ani jednej chwili.”

Anna Wróblewska

  IMG_6443                 „ Erasmus+ to projekt międzynarodowy. Biorąc w nim udział nie sądziłam, że będzie to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam w życiu. Wyjazd do Maghery, do Irlandii Północnej sprawił, że poprawiły się moje zdolności językowe, ale także poznałam nowy kraj, ludzi z wielu zakątków świata, ale przede wszystkim zżyłam się z całą erasmusową rodziną! Każdy dzień tam spędzony niósł ze sobą nowe historie, wyzwania. Nie od początku jednak było tak łatwo. Zadania, które wykonywaliśmy wymagały nie tylko zdolności językowych, ale także kreatywności, pracowitości i skrupulatności. Praca nad vines’ami była zarazem zabawą, ale także sprawiła, że zżyłam się ze swoją grupą w, której skład wchodziło trzech Irlandczyków, Niemka, Hiszpanka, Francuska, Duńczyk, dwie nauczycielki- Hiszpanka i Francuska  i ja-przedstawicielka Polski. Nasze zadanie dotyczyło ukazania poprzez vines’y charakteru, osobowości i wszystkich etapów, przez które przejść musi osoba przedsiębiorcza. Wymagało to skupienia, kreatywności, wiedzy i pomysłowości.  Nasze vines’y były zabawne, ale mimo to czytelne i związane z tematem.  Drugie zadanie związane było z Dragon’s Den. Każda grupa miała za zadanie wymyślić swoją aplikację na telefon, która miałaby przebicie w XXIw. ,a także  byłaby opłacalna i pożyteczna. Następnie mieliśmy sprzedać ją Dragonom. Zadanie to nie należało do najłatwiejszych. Słownictwo jakim trzeba było się posługiwać było górnolotne i fachowe. Nasz produkt dotyczył zdrowego trybu życia i miał ułatwić odnalezienie najtrafniejszego zdrowego produktu w sam raz dla nas. Produkt nazywał się FEEDBACK , a logo przypominać miało to z Facebooka : #keepfitwithFEEDBACK. Nasz produkt nie został sprzedany, jednak wiem, iż czas spędzony przy pracy nad nim nie jest zmarnowany. ERASMUS+  oprócz ciężkiej pracy to także integracja z ludźmi z całej Europy. Wraz z całą grupą poznaliśmy wspaniałych ludzi. Łotwa, Francja, Irlandia Północna, Niemcy, Dania, Polska, Hiszpania to państwa, które brały udział w projekcie. Ludzie, których poznałam na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Nie sądziłam, że można w tak krótkim czasie związać się z tak wieloma osobami. Było to cudowne przeżycie, a także lekcja życia. Gdybym tylko mogła bez wątpienia powtórzyłabym to. Jestem bardzo wdzięczna nauczycielom, a w szczególności Pani Katarzynie Cieślak-Ostrowskiej za danie mi takiej szansy.”

Wiktoria Tkaczyk

 

„Finalnym wydarzeniem projektu Erasmus+ był wyjazd do Północnej Irlandii, do Maghery, położonej blisko Belfastu. Wszystkim uczestnikom została przydzielona rodzina, która ich gościła. Moja mieszkała w miejscowości Bellaghy, oddalonej trochę od Maghery, ale to nie sprawiało żadnego problemu. Trafiłam na dziewczynę rok młodszą. Jesteśmy z Brooke bardzo podobne, mamy takie same poglądy, spojrzenie na świat, nawet śmiech mamy podobny. To wszystko sprawiło, że naprawdę wspaniale się z nią dogadywałam. Cała rodzina jest bardzo dobra i kochana. Dali mi bardzo dużo ciepła i troski. Nie mogłam trafić lepiej, naprawdę.FullSizeRender (1)

Będę szczera, czasami ciężko było zrozumieć co inni mówią, szczególnie na początku. Po pierwsze ludzie mówią tam dość szybko, po drugie młodzież używa slangu, którego my nie uczymy się w szkole, więc to sprawiało dodatkową trudność. Brooke była tego świadoma, więc jak powiedziała jakieś słowo potoczne i zorientowała się, że ja nie wiem o czym mówi, zawsze mi wszystko tłumaczyła. Pod względem języka była bardzo pomocna. Ludzie tam byli generalnie bardzo mili i uprzejmi, więc jak ich prosiłam, by mówili wolniej nie mieli z tym problemu. Cały wyjazd pomógł mi obyć się z językiem i poznać nowe słowa, co dla mnie jest ekscytujące i sprawia, że chciałabym znać ich więcej. Dzięki wymianie odkryłam swoje językowe braki, wiem czego muszę się jeszcze nauczyć, a co ewentualnie poprawić.

Dodatkowo mogłam zobaczyć jak wygląda tam życie na co dzień. Tym, co od razu rzuca się w oczy są mundurki obowiązujące w szkole. Kiedy przekonałam się jak funkcjonują stwierdzam, że są bardzo dobrym rozwiązaniem. Poza tym dowiedziałam się, ile uczniowie mają tam przedmiotów, jakie są w szkole zasady, o której lekcje się zaczynają, a o której kończą, zobaczyłam jak wygląda prawdziwy dzień ucznia. Na każdych drzwiach była informacja, jakie zajęcia tam się odbywają, bądź czyj to gabinet. Ogromnie się zdziwiłam, widząc pod spodem polskie tłumaczenie. Nie było ono na każdych drzwiach, ale na wielu. Napisy polskie mają na celu pomóc Polakom w tej szkole, których jak się dowiedziałam jest około dwudziestu. Ucieszyłam się, że szkoła wychodzi na przeciw uczniowi.

Jeżeli chodzi o pracę nad projektem, to było dziewięć grup. Każda z nich pracowała nad dwoma zadaniami. Moja grupa miała przedstawić wyniki ankiety w ciekawy sposób  i wymyślić aplikację. W grupie byłam z dziewczynami z innych państw. To pozwoliło mi ocenić poziom języka angielskiego w innych krajach oraz zobaczyć ich mentalność. Szkoła bardzo o nas dbała, dostawaliśmy wszystko co potrzebne. Jedzenie było smaczne i naprawdę nam go nie żałowali.

Bardzo podobał mi się wieczór kultur, Irlandia pokazała nam swoje zwyczaje, które zdecydowanie różnią się od tych w Polsce. Wybrzeże, które zobaczyliśmy w sobotę na wycieczce jest nie do opisania, cudowne widoki. Belfast jako miasto również zrobił na mnie duże wrażenie.

Ten wyjazd przyniósł mi mnóstwo wspomnień i ogromne doświadczenie, które na pewno mi się w życiu przyda. Dodatkowo poznałam wspaniałych ludzi, zobaczyłam, jak inni w moim wieku żyją. Pokochałam Irlandię i bardzo chciałabym tam wrócić. Ogromnie się cieszę, że miałam możliwość to wszystko przeżyć. Nigdy tego nie zapomnę.”

Marta Rybicka

IMG_4153

Komentarze

komentarzy

Podobne wpisy

Dzień Francuski – czyli „Chapeaux bas”

Dzień Francuski - czyli "Chapeaux bas"

Czapki z głów dla organizatorów tegorocznego Dnia francuskiego, czyli dla naszego I Liceum Ogólnokształcącego im. Wł. Broniewskiego i Powiatowego Centrum Edukacji i Kształcenia Kadr w Bolesławcu. Przedstawicielki dwu zaprzyjaźnionych placówek oświatowych przygotowały z tej okazji w naszej szkole...

Jakub Korzeniewicz w międzynarodowym etapie Olimpiady Lingwistyki Matematycznej!

Jakub Korzeniewicz w międzynarodowym etapie Olimpiady Lingwistyki Matematycznej!

Ogromnym sukcesem może pochwalić się  Jakub Korzeniewicz z klasy IVa, który został laureatem VII miejsca w XXII Ogólnopolskiej Olimpiadzie Lingwistyki Matematycznej we Wrocławiu, tym samym zakwalifikował się do etapu międzynarodowego i będzie reprezentował Polskę, tym razem w stolicy Brazylii...

Książki za „Złotówkę”

Książki za "Złotówkę"

W dniach 07.04 - 19.04. w I LO odbywa się kiermasz książek używanych, pochodzących ze zbiorów szkolnej biblioteki. Prawie siedem tysięcy egzemplarzy czeka na nowe życie. Zapraszamy wszystkich, którzy za symboliczną złotówkę pragną kupić książkę popularnonaukową lub dzieło literatury pięknej, tym...